1982 – Alfa Romeo Alfasud Sprint 6C 902

One of the best city cars you could get in the ’70s was the Alfa Romeo. It could easily rival the Golf GTI in terms of driveability and the Volkswagen is considered by many the first hot-hatch… but when it came to be – Alfa was already 6 years on the market. Its name came from Alfa Sud, which stands for Alfa South – and it originates from the new Alfa factory in the south Italy. It brought a lot of hope that the brand would climb to the top and stay competitive for years to come…

The smallest Alfa in the catalogue, it was intended as a cheap and reliable vehicle. It contained a front suspension based on MacPherson struts and a rigid rear axle – and a front wheel drive. That way the production was very easy and it had a lot of space in the interior… but that wasn’t even the best thing. It had an amazing boxer under the hood – single cam, yes – but very swift and smooth at that! For a good decade we couldn’t find anything like that – in a car like that. Not until the new Alfa was sent to the dealerships. And maybe that engine did generate mere 60 bhp from 1.2-litre capacity, but it had the center of gravity going very low, and that was the trick.

Later came several Ti versions of a larger caliber and those crushed any opposition – only the Golf GTI could go head-to-head against it, as Alfasud was already closing to 10s acceleration. Unfortunately, Alfa had one major problem: the use of Soviet steel that would rot their cars even new in the factory. That’s why, though the car was truly amazing, it could never win the hearts of people. The whole brand took a gigantic hit because of that – one they would not recover from for almost two decades… Meanwhile, new versions were introduced, for example: ‚Sprint’ coupe.

Giugiaro’s design looked similar to the larger GTV in the family, and compared to a basic Alfasud, indeed the new Sprint coupe had much more interior space for the rear passengers. It was also better crafted – while still inheriting the thrilling handling and exceptional powertrain. Its end came after good 13 years of production and the final versions were capable of 120 horsepower… but they tried more than that. Year 1980 and the Group B is officially approved. That means you could start from 1982 – with the leash off – and Alfa wanted to with the Alfasud Sprint 6C that was to enter the season ’83, but it never came to be.

They took a normal Alfa and replaced front and rear. They gave it bigger spoilers and fenders. People say two cars were made – a rally prototype and a road concept. They had a GTV6 powertrain and where backseats would normally be – was the 220 horsepower engine known for its successful career in ETCC – an obvious choice for the rally project. The layout looked much like the Renault R5 Turbo – an ordinary FF transformed into a Mid-engined RWD. The early jobs were finished in 1982, when you could see the prototype at the Paris Motor Show and at Monza, but the car – get this – like most Alfas… IT WASN’T RUNNING. The odometers were stuck on ‚0’ during the presentation, which speaks for itself.

The cars were not identical. The one with black grille had small round side mirrors, black louvres in the back and a spoiler with Sprint 6C decals on it. It was ‚the road car’ and it also had the muffler tip in the middle. The other example was left with a single rectangular side mirror, it had a chrome grille and additional lights in the bumper. Its louvres were painted and spoiler was saying just ‚Alfa Romeo’. The back was also redesigned. It had additional stoplights and dual exhaust. The number plates were also moved to a different position. Nonetheless, both cars got their louvres in place of a rear screen – to help the engine breathe better – and the driver was separated from it with a thermo-acoustic glass. The rally car was more simple in the interior. It was equipped with sport racing seats with all the harnesses required for proper rallying. It was an early attempt on a rally car though, and much more work was still in front of them. The engine and crankshaft – both exposed and uncovered. Just like the double wishbone suspension elements of the car.

Alfa used 2.480-litre engines, but they wanted to lift that capacity to at least 2.503-litre, so they could start in the higher class (2.5-3 litre). One could say it’s not the best plan to put yourself right at the bottom of the displacement ladder, but their reasoning was that Alfa weighed only 2200 lbs (990 kg) and the faster class offered wider tires while allowing for rally evolutions with more powerful engines up to 3 litres. And a road homologation 2.5-litre motors were capable of 160 bhp, but 3.0 Evo was already in plans and those could easily spit 240 and up to 300 bhp on public roads in their naturally aspirated versions. Both Sprint 6C protorypes were most likely 2.492-litre cars though – not the capacity they really wanted to get homologation for.

The board cancelled the project and revived Group 4 rally Alfetta GTV Turbodelta that already raced in 1980. They had some financial problems and manufacturing 200 homologation specials for the roads was not an easy task. Alfasud could sell well and it could achieve successes in motorsport, but all dreams of rallying shoulder-to-shoulder with 037 perished. We cannot be sure how many prototype examples were made. Ones say there were two, but there are voices claiming it was all one car – just reworked. You could also hear stories about more than two. The whole work was binned before it could ever get to a rally stage. There was one guy in Australia – fun fact – he purchased a few Sprint 6C cars and tried to revive the mid-engined sport prototypes on his own. Shipping the GTV6 engines was too much, so he used Holden V8 – a 5-litre powertrain, cheap and local – domestic to him. The cars were called ‚Group B’ and 15 vehicles were created until his company, Giocattolo Motori, kicked the bucket.

Krzysztof Wilk
All sources: favcars.com | wheelsage.org | rallygroupbshrine.org | autozine.org

Frank Stallworth Lockhart (1903-1928)

Legendarny amerykański kierowca wyścigowy, stawiany przez wielu na równi z Jimem Clarkiem – angielskim mistrzem z lat ’60. Podczas wspaniałej – choć krótkiej – kariery, zdołał wygrać masę wyścigów na asfalcie i piachu, zwyciężyć w Indianapolis 500 oraz ustanowić rekord prędkości na lądzie. Z dziewięcioma zwycięstwami, w ciągu 2 lat zdobył 2 wicemistrzostwa.

Lockhart startował głównie w USA w mistrzostwach AAA Championship Car i słynnym Indy 500, w latach ’23-’30 należącym do Grandes Epreuves – Wielkich Grand Prix. Na zachodnim wybrzeżu był znanym specjalistą od wyścigów na szutrze i piachu. Znał się na inżynierii i konstrukcji pojazdów – sam potrafił je składać. Karierę rajdowca zaczął w Fordzie na owalnych trasach utwardzonych deskami – popularnych wtedy w Ameryce. Podczas takich eventów miażdżył Millery i Duesenbergi przez 2 lata aż dostał się do zespołu Petera Kreisa, który jeździł doładowanym ośmiocylindrowym Millerem. Razem z Kreisem startował w Indy 500 w 1926 i już na rozgrzewce zaczął niszczyć. W kwalifikacjach ustanowił nieoficjalny rekord okrążenia ale potem miał problemy z autem i ostatecznie zakwalifikował się jako 20. Podczas wyścigu w pięć okrążeń od startu wskoczył na 5 miejsce wyprzedzając 14 aut podczas jednego okrążenia. Na szesnastym okrążeniu był już 2. Po 76 okrążeniach objął prowadzenie i walczył o pierwsze miejsce przez 20 kolejnych aż rywal musiał się wycofać. Wyścig zakończył się po 160 okrążeniach a Lockhart wtedy został czwartym w historii kierowcą, który wygrał ten event w pierwszym sezonie startów. Lockhart kupił ten samochód, a potem jeszcze jeden – również marki Miller i tym ustanawiał rekordy okrążeń wszędzie, gdzie startował. Wygrał 4 kolejne eventy w mistrzostwach AAA w tym roku i skończył na 2 miejscu w generalce.

W 1927 Lockhart miał pierwszy samochód wyposażony w intercooler (jego własny patent), który zapewnił mu dodatkowe 13km/h podczas wyścigu w Culver City. Zdobył pole position do Indianapolis 500 i prowadził przez pierwsze 81 okrążeń (107 ogólnie) ustanawiając tym samym rekord prowadzenia nie pobity przez 64 lata. Musiał się jednak wycofać, bo uszkodził korbowód – wygrał jednak 5 innych wyścigów i znów został wicemistrzem.

W Atlancic City ustanowił absolutny kwalifikacyjny rekord prędkości – pobity dopiero w 1960. Na drewnianych owalach jeździł 22 razy i 8-krotnie wygrywał. 14 razy kończył w pierwszej piątce i jego nazwisko widnieje na 25 miejscu wśród liderów okrążeń na tablicy w Indianapolis.

Lockhart wsiadł do swojego Millera 1.5l i na wysuszonym jeziorze Muroc ustanowił rekord średniej prędkości na lądzie przemierzając dystans jednej mili ze średnią prędkością 257.5 km/h (160mph) osiągając przy tym maksymalną prędkość 275 km/h (171mph). Dostał wtedy grant od Stutza i połączył 2 doładowane silniki Miller 1.5l, osiągając moc 380 koni mechanicznych w samochodzie z najmniejszą pojemnością skokową, który by się podjął próby bicia rekordu. Pobił tak rekord prędkości w klasie 2-3 litrów.

W 1928 za kierownicą Stutza Black Hawk Special podjął się kolejnej próby. Podczas rozgrzewki osiągnął prędkość 319 km/h (198mph) a podczas pierwszej próby właściwej – 327 km/h (203mph). Było to znacznie poniżej oczekiwań. Ówczesny rekord wynosił 334 km/h (208mph) – osiągnięty w 81 (!!!) litrowym Triplexie Special. Lockhart podczas powrotu na start przeciął oponę i stracił kontrolę, wpadł w piach i wyleciał z auta ginąc na miejscu. Ma swoje miejsce w Indianapolis Motor Speedway Hall of Fame, National Sprint Car Hall of Fame oraz Motorsports Hall of Fame of America. Nazywany był Królem Bezdroży oraz Królem Prędkości.

ARTYKUŁ: badgergp.com | grandprixhistory.org | historicracing.com | motorsportmagazine.com ZDJĘCIA: wikipedia.org | WERSJA POLSKA: Krzysztof Wilk

1985 – Daihatsu Charade 926 Turbo Group B

Numbers Built: at least 200
Configuration: CE60 I-3 SOHC 6v
Location: Front, transverse
Displacement: 0.926 l (56.5)
Aspiration: IHI RHB32 Turbo, Aisan carburetor
Power: N/A (75 bhp road version)
Gearbox: 5-speed manual
Drive: FWD
Weight: 690 kg
Top Speed: 159 km/h (99 mph)
0-100: 9.2

Poprzednia generacja Charade G10 jeździła w Grupie 1 od ’83 w Grupie A. Jako mały hot-hatch z napędem na przód, do tego dość solidny, był często wybieraną maszyną do najniższej kategorii na Rajd Safari. W ’84 kolejna generacja przejęła schedę i Charade G11 Turbo dostało homologację Grupy A, a Daihatsu współpracowało wtedy z De Tomaso, więc chcieli wspólnie startować samochodem w Grupie B, co miało jeszcze bardziej podbić PR.

Nuove Innocenti – znany w swym czasie konstruktor został niejako przejęty przez Leylanda w 1972 ale była lipa z finansami i wrócił do Włoch w barwach De Tomaso. Ci zbratali się z Daihatsu i dostarczali im silników CB60 wraz z podwoziem Charade G11. Świetnie pomyślany mix japońskiej wiedzy technicznej we włoskim stylu. Turbo od De Tomaso bazowało na zwykłej Charadzie Turbo – zmnieniono parę detali. Akurat wtedy w Japonii był niezły boom na zagramaniczne rzeczy i samochód był reklamowany jako bestia z włoskim rodowodem. Powstało tylko 200 sztuk 926 Turbo do homologacji w GrB i można je od zwykłych Turbo odróżnić naklejkami po bokach pojazdu.

Do Grupy B kibiców przyciągała garstka kompletnie pokurwionych pojazdów, z których moc aż się przelewała, ale tych aut było tylko kilka. O kategoriach B/9, B/10 i B/11 często się zapomina, bo ścigały się tam skromniejsze, słabsze mocą i tańsze samochody. Takie zwycięstwa były łakomym kąskiem, bo w Grupie A była już zbyt duża konkurencja.

Zasady Grupy B dla silników z doładowaniem były jasne – silnik Charade Turbo .993 po dojebaniu mnożnika x1.4 znajdował się w klasie B/10 (1.390l) co znacznie zmniejszało szanse na jakikolwiek sukces. Postanowiono więc obniżyć pojemność skokową do 0.926 litra co pozwalało na starty w B/9. Potrzebna była w takim wypadku ponowna homologacja i silniki CE 926 Turbo powstały właśnie w tym celu. Z pierwszym stycznia ’85 otrzymano papiery do Grupy B.

926 Turbo startowało tylko 4 razy. Najpierw A Pattni zajął 35 pozycję w 1985 Safari a w klasie B/9 (dla Charade) i B/5 (krajowej) wygrał, gdy na drugim miejscu dojechała Charada z Grupy A – samochód radził sobie więc w trudnym środowisku. W Rajdzie Nowej Zelandii 1985 wystartowało dwóch lokalnych dealerów. Glenn McIntyre zajął 34 miejsce w ogólnej a Graeme De Pina był 17, ale w swej kategorii obaj znaleźli się na podium. Kauko Makela jeździł w prywatnym teamie podczas Rajdów Finlandii w 1985 i ’86, gdzie zajął 29 (B/9 – 1) i 31 (B/9 – 2) miejsce. Fin tym samym udowodnił, że można zapierdalać podczas szybkich eventów nawet 3 cylindrową zapalniczką.

Sama specyfikacja modelu jest do pewnego stopnia tajemnicą, ale samochód startował w najniższej klasie, więc prawdopodobnie niewiele się różnił od drogowej wersji. Auto miało niewielkie możliwości i startowało w B/9, więc mogło jeździć nawet po zakazie – aż do końca homologacji i do końca 1989 roku było sporadycznie spotykane na krajowym podwórku. Na sezon 1986 Daihatsu planowało nawet mocniejszy silnik 926R z zamiarem umieszczenia go centralnie.

ZDJĘCIA: rallygroupbshrine.org ARTYKUŁ: rallygroupbshrine.org | tech-racingcars.wikidot.com WERSJA POLSKA: Krzysztof Wilk

1985 – Subaru BRAT Group B

Configuration: EA-81S H-4 OHV 8
Location: Front, longitudinal
Displacement: 1.781 l (108.6)
Aspiration: N/A, 2 DCG 306 carburetors
Power: 95 bhp
Gearbox: 4-speed manual
Drive: AWD
Weight: 935 kg

Zabawa w Grupie B trwała krótko a Subaru większość czasu przespało, bo skupili siły na Grupie A z modelami Leone i RX Turbo. Zdołali jednak zahomologować 2 pojazdy do GrB – była to druga generacja MP-1 Utility (BRAT) i XT 1.8 Turbo. – miały one trafić do GrA, ale ta miała restrykcje względem miejsca w kabinie, więc padło na GrB.

W Grupie B było kilka kategorii względem pojemności skokowej silnika, co dawało szanse mniejszym pojazdom ze słabszych, często prywatnych teamów, które nie mierzyły wogóle w dojechanie jako pierwszy, tylko rywalizowały w swojej klasie – tak jak np. Subaru BRAT, które napewno dwukrotnie wystąpiło w Rajdzie Nowej Zelandii i zajęło 23 i 35 miejsce w klasyfikacji ogólnej, a w kategorii B/11 były to miejsca 4 i 2.

Subaru miało do dyspozycji silnik turbo, ale ten wplasowałby ich w najcięższą kategorię B/12 i dojebali by im karę x1.4 do przelicznika za turbinę, więc użyto wolnossącej wersji EA-81S 1.8l z dwoma gaźnikami, który wyciągał zawrotne 100 koni. Miał ustawione dłuższe przełożenie na drugim biegu, co ułatwiało życie podczas pokonywania wolnych zakrętów. Właściwie jeszcze tylko klatka bezpieczeństwa a poza tym, to samochód był fabryczny.

Grupę B zamknięto i na zakazie najbardziej ucierpiały auta klasy B/12 i B/11 a tym samym bidna mocą Subarynka. Trzeba jednak zauważyć, że wszystkie te starty były prywatną inicjatywą i samo Subaru nie brało w tym udziału a BRAT nigdy nie był pojazdem teamu Subaru. W B/11 ścigali się lokalni dealerzy i prywaciarze bez kasy, tacy jak Ron Shapley. Team Subaru w tym czasie jeździł RX Turbo.

ZDJĘCIA: wikipedia.org | rallygroupbshrine.com | favcars.com ARTYKUŁ: rallygroupbshrine.org WERSJA POLSKA: Krzysztof Wilk

1985 – Skoda 130 LR Group B

Configuration: l4 OHV 8v
Location: Rear, longitudinal
Displacement: 1.290 l (78.7)
Aspiration: N/A, 2 Weber DCOE carburettors
Power: 130-135 bhp
Gearbox: 5-speed single row manual
Drive: RWD transaxle

Po udanych latach ’70 z modelem Estelle Rallye, Skoda szybko wymieniła pojazd na flagowca 130 RS, bo już po ’82 miały obowiązywać nowe zasady. Nowe regulacje weszły w siłę w sezonie ’83 a Skoda znalazła się z ręką w nocniku. Najszybszą opcją było wystartować z modelem 130 LR.

Czesi chcieli poczekać aż wyjdzie Skoda Favorit – platforma z napędem na przód i silnikiem z przodu. Nie pykło, bo mieli grube opóźnienia już w procesie rozwoju pojazdu i trzeba było popatrzeć w innym kierunku. Auta z silnikiem z tyłu również nie dało się ogarnąć na czas, bo całą paletę akurat reorganizowano. Do prac wybrano więc 120-stkę i powkładano do niej prototypowe części z nowej 130-stki od razu jak tylko je opracowano – a skupiano się głównie na silniku, żeby był jakiś sensowny.

To co wyszło, to była ewolucyjna wersja 130 LR, która ścigać się miała w mniejszej kategorii Grupy B – B/9 dla samochodów poniżej 1.3 litra. Pojazd – z resztą tak jak i jego poprzednicy – miał silnik z tyłu i prowadził się podobnie do Porsche 911, co czyniło go naturalnie groźnym mimo niewielkiej mocy. Był do tego bardzo lekki i niezawodny. Wyposażony w podwójne gaźniki webera, kolektor dolotowy o większej średnicy niż w standardzie, wał korbowy LÖBRO, zmodyfikowaną głowicę i suchą miskę olejową. Do tego wzmocnione zawieszenie i półosie, tarcze na tylnej osi, hydrauliczny hamulec ręczny, karoseria z aluminium i poliwęglanu z plastikowym spojlerem z tyłu.

Nad samochodem pracowano jeszcze w 1986 roku przedstawiając wersję evo – ET, do której wepchnięto jeszcze więcej wyczynowych części, zwiększając możliwość ustawienia najwyższego przełożenia skrzyni biegów, czy sprężyn w zawieszeniu. Nowe stabilizatory z przodu i z tyłu, koła mocowane jedną śrubą i jeszcze bardziej dopracowany układ hamulcowy i kierowniczy.

Pierwszym sukcesem był Rajd Akropolu 1985 i Skoda 130 LR była pierwsza w swej klasie a 13 ogólnie. W 1986 ponownie Ladislav Krecek – tym razem 12 ogólnie, znów wygrywając w B/9. A było jeszcze San Remo, gdzie Krecek był 6 w ogólnej – Skoda miała wtedy 1 i 2 miejsce w swojej kategorii. Na krajowym podwórku nie miała sobie równych. Kvaizar został mistrzem w 1985 a 130 LR kończyło również na 2 miejscu w sezonach ’86 i ’88.

W ’88 Grupę B zamknięto ale Skoda się nie przejęła, bo B/9 i B/10 tak nie dostały po dupie. Projekt kolejnych ewolucji poszedł jednak do kosza. 130 LR Group B mogło jednak walczyć na eventach krajowych aż do końca homologacji – ta upływała w 1989, ale cały projekt rajdowy Skody padł już rok wcześniej. Razem Skoda 130 LR GrB wystąpiła 126 razy, kilkukrotnie kończąc na podium oraz zdobywając pierwsze miejsca dla swej klasy. Pojazd ukończył 82.5% wyścigów, w których wystartował. 130 LR powstawała razem z innym projektem, z którym dzieliła nawet części. Został również przedstawiony jedyny egzemplarz 130 LR Evo do Grupy S, ale ta nigdy nie wystartowała…

ZDJĘCIA: tech-racingcars.wikidot.com ARTYKUŁ: rallygroupbshrine.org WERSJA POLSKA: Krzysztof Wilk