Numbers Built: 10
Configuration: W16 4valve/cyl DOHC
Location: Mid, longitudinal
Displacement: 7.993 l (487.8)
Aspiration: Four two-stage turbos
Power: 1576 bhp
Gearbox: DSG 7 speed Automatic
Drive: AWD
Weight: 1975 kg
Top Speed: limited to 380 km/h (236 mph)
0-100: 2.4s

Już od 110 lat Bugatti znane jest z ogromnej mocy i niezwykłego designu. Do produkowanych przez Francuzów hyper-samochodów dołącza nowy Centodieci, powstały w ekskluzywnej limitowanej edycji w duchu z niedawną historią marki. Sam szef Bugatti, Stephen Winkelmann powiedział, że Centodieci jest hołdem w stronę modelu EB110 z lat ’90, który spowrotem umiejscowił markę twardo na rynku po prawie 40 latach niebytu. Był to wtedy dla Bugatti wielki krok – przeniesiono fabryki do nowopowstałej placówki w Molsheim i marka wróciła do domu – do Francji, gdzie zaraz powstał pierwszy nowoczesny hiper-pojazd – Bugatti Veyron.

Dumny z długiej historii marki, Winkelmann jest świadomy, że EB110 miał w niej spory udział. Właśnie dlatego powstał Centodeici (z włoskiego „110”) i choć produkcja EB110 miała miejsce w Campogalliano we Włoszech, to model nigdy nie wyparł się swych francuskich korzeni. Poprzedni właściciel, Romano Artioli, otworzył fabrykę na 109-te urodziny Ettore Bugattiego (15 września 1990) i wybrał Włochy, bo w latach ’90 było tam wiele fabryk pracujących nad włoskimi sportowymi autami, więc łatwo było znaleźć doświadczonych ludzi do pracy w fabryce Bugatti. Wkrótce pokazano projekt nowego supersamochodu celebrującego 110 urodziny założyciela marki – Ettore Bugatti. EB110.

Wiele kwestii odzwierciedla ten model w Centodieci. Najtrudniejsze dla Głównego Projektanta, Achima Anschneidta, było skupienie prac nad nową interpretacją technologii z tamtych czasów, tak żeby nie przedobrzyć z kopiowaniem starego designu sprzed 30 lat. W katalogu Bugatti widnieją takie ekstrema jak Chiron, Divo, czy La Voiture Noire – a i tak to Centodieci ma mieć swoje unikatowe miejsce specjalnego auta dla entuzjastów marki.

Projektanci sami przyznają, że napotkali wiele wyzwań pracując nad modelem. EB110 było bardzo spłaszczone, o kształcie klina – niemal dwuwymiarowe jak supersportowe samochody z lat ’80. Przeniesienie tego do nowego milenium bez zrzynania… mogło być problematyczne. Do tego trzeba było opracować sposób na połączenie aerotermicznych wymagań technologii z Chirona z kompletnie odmienną stylistyką.

Płaska chłodnica w kształcie podkowy, głęboko osadzony spojler i trzyczęściowe wloty powietrza świetnie współgrają ze sobą. Przód opada bardzo nisko, więc kształt podkowy – wizytówka marki – musiał zostać mocno skrócony. Jak twierdzi Anscheidt, to swoisty hołd w stronę EB110. Przód został zoptymalizowany i dzięki wydłużonym wlotom powietrze idzie przez całą maskę i jeszcze bardziej poprawia aerodynamikę.

Cały przód musiał współgrać z ogólną geometrią auta a przy tym zachować swe funkcje, czyli jakoś chłodzić silnik. Najnowszy projekt przednich lamp – bardzo wąskich, w chuj skomplikowanych, ze zintegrowanymi diodami LED dla świateł do jazdy w dzień – nie dość, że to wszystko wygląda ładnie, to jeszcze pięknie wpasowuje się w stylistykę nawiązującą do poprzedniego modelu. Wspaniałe połączenie klasyki EB110 z nowoczesnością.

„Zdołaliśmy przekształcić klasyczny design w coś, co zmierza w całkowicie nowym kierunku” mówi Główny Projektant. Zamiast kopiować kształt klina, gdzie jak typowo u Włochów, bardziej umięśniony tył idzie aż do przedniej osi, Bugatti postawiło na dynamiczny skok naprzód. Jak w większości modeli Bugatti belka B jest zaokrąglona w kształt litery „C”, tak nowe Centodieci rozstaje się z tym designem i podąża swoją ścieżką. Nowe Bugatti ma w tym miejscu 5 okrągłych otworów wpuszczających powietrze do 16-cylindrowej jednostki. Tym samym znów klasyka znana z EB110 wskakuje w nową epokę.

Z tyłu, zamiast płaskich, dwuwymiarowych lamp EB110, pozostawiono szeroki otwór kontrolujący termikę silnika – przypominający jednak wizualnie tył poprzedniego modelu. Ogarnięcie balansu temperatury zajęło inżynierom parę ładnych miesięcy. EB110 miało silnik za szkłem i to samo rozwiązanie zastosowano w nowym pojeździe. Cały tył stanowi niejako wielki otwór do wentylacji silnika, wykończony 8-częściowym tylnym oświetleniem oraz dwoma podwójnymi końcówkami wydechu i sportowym dyfuzorem. Tylne skrzydło jest przymocowane na stałe, jak w EB110 SS. Do tego jeszcze dochodzą inne elementy aerodynamiki, jak specjalna warstwowa tylna szyba, która również przekierowuje powietrze. Wszystko to zapewnia taką siłę docisku, że ja pierdolę.

Zamiast V12, Centodieci dostał kultową 8-litrową W16 o mocy 1600 koni. Musiała ona otrzymać dodatkowy wlot powietrza do chłodnicy. Dzięki temu pojazd osiąga 100 km/h w 2.4 sekundy, 200 w 6.1 a 300 w 13.1 sekundy. Elektronika odcina prędkość po osiągnięciu 380 km/h. Stephan Winkelmann twierdzi, że to nie sama prędkość jest oznaką hiper-samochodów. Centodieci, jeździ jak hypercar, wygląda jak hypercar i jest wykonany jak hypercar. Jest lżejszy od Chirona o 20 kilogramów. Masa rzeczy jest z carbonu – jak np. przednia szyba, czy stabilizatory. Stosunek mocy do wagi to 1.13 kilograma na 1 konia mocy. W Bugatti wiedzą, że dodanie mocy i zmniejszenie masy dobrze działa na osiągi i elastyczność pojazdu. Nowy model oferuje poprawiony stosunek mocy do masy dla jeszcze bardziej dynamicznego pokonywania zakrętów.

Białe auto stanowi kontrast do La Voiture Noire zaprezentowanego w marcu. Oba są całkowicie odmienne, choć zbratane ze sobą. Yin i Yang. Oczywiście, dla klientów dostępne będą specjalne edycje Centodieci w palecie kolorów do wyboru. Limitowana seria 10 pojazdów już została sprzedana. Nadszedł czas na ręczne wykończenie wszystkich aut i po 2 latach mają trafić do szczęśliwców, którzy sypnęli 8 milionami starych erło plus VAT. Po tym krótkim romansie z Włochami produkcja w końcu wróciła do Molsheim we Francji, gdzie ponad sto lat temu Ettore Bugatti wykonał swój pierwszy pojazd noszący jego imię.
ZDJĘCIA: ultimatecarpage.com ARTYKUŁ: ultimatecarpage.com WERSJA POLSKA: Krzysztof Wilk