1995 – Mitsubishi Lancer Evolution III CE9A Group A

Numbers built: 10080
Configuration: Mitsubishi Sirius 4G63T Straight 4 16V DOHC
Location: Front, transverse
Displacement: 1.997 l (122)
Aspiration: turbo
(ECI-II multi electronic injection, air/air intercooler w/injection, Mitsubishi TD05H-16G turbocharger, turbo restrictor)
Power: 300 bhp
Gearbox: 5-speed manual or 6-speed manual X-trac
Drive: AWD
Weight: 1200 kg
Top Speed: 241 km/h (150 mph) – road legal
0-100: 5.5s (GSR) or 5.2 (RS)

Lancer Evolution to był kosmos – zapierdalało to i na drodze, i w rajdach samochodowych. W 1995 roku pojawił się kolejny efekt wsparcia Mitsubishi i auto dostępne było w wersji Evolution III – kurwa, „dzięki Ci Panie za Twe hojne dary”: winksze wloty z przodu (+ do chłodzenia), winkszy intercooler (+ do chłodzenia), winkszy szpoljer, nowe progi i zderzaki oraz ACHTUNG ACHTUNG GRÖßER TURBO UND ERHÖHT KOMPRESSIONSRATIO!

Wersje drogowe śmigały teraz z mocą 270 koni mechanicznych a nowe aero zapobiegało podnoszeniu się karoserii podczas przyspieszeń – bo kiedy kierowca dał za mocno w pizdę, to robił setkę w 5 sekund. Auto – nie zapominajmy – narodziło się do rajdów i już przez sam ten fakt słupki sprzedaży wystrzeliły jak kindybał z gaci dzidowca na widok ćwierci cycka. Poprzednie wersje sprzedawały się w ilościach dwukrotnie przekraczających minimum do homologacji a Lancerów EVOIII powstało 10 tauzenów! Evo3 łatwo poznać po przednim zderzaku ze światłami przeciwmgielnymi po bokach i agresywniejszym splitterze. W Evo3 również podparto tylny spojler a lampy przednich kierunkowskazów zmieniono całkiem i jak wcześniej były przezroczyste z pomarańczowymi żarókami – tak teraz całe są pomarańczowe. Evo 1 miało 6-ramienne felgi Mitsubishi – takie jasno szare – a EVO 2 i 3 mają już obręcze OZ. Nowa ewolucja dostała inny model kierownicy marki Momo. Zmieniono również kształt wycieraczki po stronie pasażera, bo w starych wersjach przy prędkości równo 130 km/h potrafiły się podnosić i w chuj powypadać.

Pierwszy w zawodach wystartował nim Shinozuka, który nie jeździł dla Ralliartu, tylko prywatnie. Zdobył 2 miejsce w Rajdzie Safari – wygrała Celica (4 takie auta ukończyły event w pierwszej 10). Dopiero podczas następnego wydarzenia – Rajdu Korsyki – trójca Makinen, Aghini i Eriksson dostała nowe zabawki. Dwóch pierwszych panów osiągnęło wtedy odpowiednio 8 i 3 miejsce. Następny liczący się event to Nowa Zelandia i Tommi Makinen wypada z trasy i rozbija auto, ale Eriksson samotnie potrafi walczyć o punkty i dostarcza ich 8 z piątej pozycji. Tam dla teamu zdobycz była większa, bo oni mieli osobną punktację, dostawali dodatkowe punkty jeśli auto było najlepsze w kategorii albo gdy kierowca się nie wysrał przed wyścigiem, ale nie będę się w to zagłębiał, bo oczopląsu można od tego dostać.

We Finlandii startował ino Tommi Makinen i – zgadliście – wygrał. Co prawda arktyka nie liczyła się do punktów, ale Australia już jak najbardziej – jeszcze jak! – i trafiła na konto Erikssona. Makinen dołożył do tego swoje 4 miejsce i bailando toda la noche. Costa Brava – Rallye de España i Makinen znowu nie wytrzymuje tempa. Jego EVO trzeba odklejać z karetki zaparkowanej na jednym z nawrotów. Aghini za to, z rigczem, 5 miejsce i kolejny zastrzyk z punktów. Całe podium należało wtedy do 555. Jeszcze RAS Escort znajdował się bezpośrednio przed Włochem. Podobnie zakończyły się zmagania podczas Rajdu Wielkiej Brytanii – podium dla Subaru (Escort tuż za) a żadne Lan-Evo z teamu Ralliart nie ukończyło tego wyścigu. Colin został nagrodzony tytułem arcymajstra – Toyocie powiedziano, że jak FIA nie zmieni zdania, to musi wypierdalać i Subaru z 5 zwycięstwami na 8 możliwych – mogło w spokoju otwierać szampany. Do czasu…

W sezonie ’96 to już było zero litości. Makinen – Szwecja: pierwsze miejsce, Safari: pierwsze miejsce, Argentyna: pierwsze miejsce, Finlandia: pierwsze miejsce, Australia: pierwsze miejsce i Grecja: zgadliście – drugie miejsce. NAJGORSZYM jego wynikiem było piąte miejsce w Hiszpanii. A nie doszliśmy jeszcze do Burnsa i Auriola, którzy też wchodzili w skład teamu – obaj mistrzowie świata – Burns poczwórny (będzie w 2001). Panowie dołożyli kolejny pakiet punktów i dodatkowe zwycięstwo. To chyba nie muszę mówić kto wygrał? Makinen miał 30 punktów przewagi nad McRae i był najlepszy, kurwa, bezapelacyjnie. Trofeum trafiło również do teamu Ralliart Mitsubishi i Lancer Evolution zasiadł na należnym sobie miejscu. To pierwsze z 4 mistrzostw świata zdobytych przez Tommiego Makinena – czterech z rzędu i wszystkich za kierownicą Lan-Evo.

Rok 1997 stał już pod znakiem kolejnej generacji Lancera Evolution, ale Ralliart wystawiał jeszcze EVOIII, które kończyły na wysokich pozycjach w pierwszej dziesiątce. Nas interesują jednak konkrety, więc zajmiemy się nimi w następnym odcinku Mody Na Wpierdol i wtedy zobaczycie co naprawdę Finlandia może zrobić z człowiekiem.

Krzysztof Wilk
Na podstawie: lancerregister.com | wikipedia.org | autoweek.com | YT: Donut Media | topspeed.com | autocar.co.uk | caranddriver.com | wheelsage.org | tech-racingcars.wikidot.com | roadandtrack.com

Dodaj komentarz