

Przez niemal 3 dekady Jaguar był znany z tego, że oferował tylko dużą limuzynę i auto sportowe. U boku XJ-ta zawsze stał E-type, XJS a w końcu XK8. W późnych latach ’90-tych się to zmieniło, gdy do katalogów trafił S-Type. Model oparty na platformie Mondeo (Lincolna LS) miał rywalizować bezpośrednio z E-Klasą, BMW Serii 5 oraz Audi A6. I choć duża limuzyna zabierała klientów bardziej luksusowym S-Klasom i Serii 7, to S-Type miał od niej większy rozstaw osi a napędzało go 4-litrowe V8 bardzo zbliżone do tego z modelu XJ.



Jeżeli chodzi o design nadwozia, to zdania ekspertów są podzielone. Auto napewno wygląda niecodziennie i conajmniej się wyróżnia – to na bank. Przód swym stylem przypomina najlepsze lata angielskiej marki a sama atrapa chłodnicy to niemal kropka w kropkę XK120 z lat ’40-stych, lub Mk II – dziś już klasyki. Tradycją też są podwójne lampy reflektorów: można było je zobaczyć tak w Mk II, klasycznym S-Typie, jak i dużym XJ. Taki lekki retro-modern look, zanim to było modne. Można powiedzieć, że to udana wizja starego modelu S-Type dostosowana do nowych czasów – a klasyczny S-Type wyrobił w marce renomę w tym segmencie, gdy w BMW na gówno jeszcze mówili „chleb”.



Wnętrze również przywodzi mieszane uczucia. W środku użyto prawdziwego drewna, które może się podobać, ale plastiki przypominają o amerykańskim rodowodzie – i to raczej tym z dolnej „wyższej” półki. Kierownica nie zachwyca. Choć początkowe wersje mają nawet przyjemną aranżację deski rozdzielczej, tak po-lifty trącą taniochą – co najwyżej „poprawną”, ale nie wzbudzającą żadnych emocji. Pasażerowie mają jednak więcej miejsca na głowę – nawet w porównaniu do modelu XJ. Do tego wygodne pozycje zawdzięczone przedłużonemu rozstawowi a sama pozycja za kierownicą jest wysoka i zapewnia dobrą widoczność.



Jaguar nigdy nie starał się ukryć powinowactwa z Lincolnem LS. Mieli jednak argumenty za tym, że inżynierowie z Coventry byli zaangażowani w prace nad nowym S-Typem i dokładali wiedzy we wszystkich dziedzinach. Zarówno w silnikach, zawieszeniu jak i samej platformie były poważne ingerencje Jaguara. Takie pierwsze z brzegu 3-litrowe V6. Niby Ford Duratec wyciągnięty z Taurusa (całkiem solidny silnik BTW.) – ale dostał nową głowicę cylindrów, lżejszy rozrząd ze zmiennymi fazami i całym osprzętem do tego. Takie coś robiło 240 koni mechanicznych. Chyba tylko NSX i Porsche 968 potrafiło w tyle mocy z takiej pojemności. A było jeszcze V8…



Jaguar do tamtego momentu samodzielnie opracował tylko 3 silniki w całej swej historii. Była rzędowa 6-tka z pierwszych modeli, potem pojawiła się uznana V12-tka ze sportowym rodowodem i jakieś tam 24 zawory. V8 było czwarte. Pokazano je z premierą nowego sportowego modelu: XK8. Ten ruch był niemałym zaskoczeniem – każdy spodziewał się sprawdzonej V12-tki a tu po tylu latach Jaguar zrobił coś nowego! To V8 w końcu wymieniło wszystkie 24-zaworowe AJ6 we wszystkich modelach w gamie. Był dobry pod każdym względem. Lekki i kompaktowy, oferował moc i dopierdolenie w pełnym zakresie obrotów – a co najważniejsze: był naprawdę dopracowany i świetnie zbalansowany. Przychodził z całym osprzętem, jak głowica z lekkich stopów, komora spalania z nikasilu, elektronika przepustnicy i zmienne fazy rozrządu.



Auto z V6 miało przyspieszać do setki w 6.8s ale prawda była taka, że ten sprint trwał ponad 8 sekund. To nie jest dobry wynik. Problemem do pewnego stopnia jest słaby współczynnik oporu powietrza. Silnik, który dawał moc dopiero od góry też się do tego przyczyniał. Skrzynia miała długie przełożenie na 3-cim biegu i w końcu: auto waży ponad 1650 kilogramów. Nawet zmienne fazy rozrządu nie mogły tutaj pomóc. Otóż V6 na bazie Forda nie jest tak jedwabiste jak motory Niemców, a do V6 od Alfy Romeo to nawet się nie umywało. Gdy odświeżono ten model, pogrzebano przy silniku i dostarczał on mocy bardziej liniowo, już od dołu – chociaż dalej był powolny. Ale… ale było też V8 – potężne i zrywne – a w 2002 zwiększono jego pojemność do 4.2 litra. Moc wzrosła do 300 koni mechanicznych, czyli tyle co w Audi. Większe V8 oferowało dodatkowy moment w pełnym spektrum obrotów a skrzynia ZF (V8 oferowano wyłącznie z automatem) doskonale radziła sobie z tym motorem. Auto od teraz przyspiesza do setki w 6.2s.



Właściwości jezdne od początku budziły mieszane uczucia. Auto wyposażano w podwójne wahacze i sprawdzały się one znakomicie. Rozkład mas wynosił 50:50, kierowca miał dobrą kontrolę nad pojazdem a do tego za dopłatą można dostać aktywne zawieszenie. Pod tym względem Jaguar śmiało stawiał czoła BMW Serii 5 i nawet dawałby radę… gdyby nie opóźniona reakcja na pedał gazu oraz wspomaganie kierownicy wyciągnięte wprost z wersji V6. Facelift zaadresował ten problem w pierwszym momencie. Od teraz do S-Typeów montowano mechanizmy ZF zamiast tej kupy, co ją oddziedziczono po Fordzie. Dlatego facelifty oferują lepsze prowadzenie, szybszą reakcję a kierowca lepiej czuje takie auto.



Jaguar stale ulepszał ten model i na przestrzeni lat dokonywano zmian w silniku oraz układzie zawieszenia. Auto ma nowszą wersję adaptacyjnej amortyzacji i ponoć zrzuciło nawet 50 kilo. Niektóre elementy wykonano z aluminium albo nawet magnezu a przód zawieszenia z jego geometrią – zmieniono od podstaw całkowicie. Karoserię usztywniono, dzięki czemu auto jest bardziej ciche, przyjemne w prowadzeniu i zwinne. Nie było modelu, który byłby do tego stopnia udoskonalony. Mało które auto może się pochwalić taką poprawą w stosunku do pierwszych wersji a z drugim faceliftem do modeli trafiła nowa deska rozdzielcza – dzielona z modelem X-Type, tylko miała więcej drewna. Dojrzewanie – robisz to dobrze.


Segment średniej klasy premium jest zdominowany przez BMW z modelem Serii 5. Tak było już od dawna i Jaguar planował zestawić swoje nowe wtedy auto właśnie w tym terytorium. Ale zarówno BMW, jak i Audi oraz Mercedes – wszyscy główni rywale w tej klasie pojazdów, mają dopakowane wersje z V8. E55 AMG generuje 470 koni przy pomocy kompresora a Audi RS6 BiTurbo zwiększyło wtedy moc do 450 koni mechanicznych. Anglicy wyjechali na start wersją S-Type R z 4.2-litrowym V8, które z kompresorem chłodzonym dwoma intercoolerami robiło przyjemne i jedwabiste 400 koni mocy. Taka buda potrafi przyspieszać do setki w 5 sekund bez spiny – do tego prowadzi się dużo przyjemniej niż którekolwiek z powyższych. Kosztowało przy tym około 10% mniej niż konkurencja.



Reakcja na dodawnie gazu jest błyskawiczna, choć auto nie jest tak zwinne jak BMW. To wina automatycznej skrzyni oraz dodatkowej wagi. BMW było również wyposażane w wolnossące jednostki, więc miało przewagę i na tym polu. Mimo, że V8 od Jaguara było wspaniałym motorem a skrzynia ZF zapewniała doskonałe osiągi. S-Type nadrabiał architekturą zawieszenia. Adaptacyjny system CATS usztywniał tylne amortyzatory na ułamek sekundy przed ostrym wejściem w zakręt. Do tego auto było usztywnione grubszymi rozpórkami i twardszymi sprężynami a sportowe opony zapewniały doskonałe panowanie nad pojazdem. Nawet mimo tragicznej nadwagi (1830 kg) wersja R wchodzi w łuki bardzo pewnie i nie tracąc kontroli ani na moment. Tak naprawdę – nie wiele różniąc się już w tym momencie od M5. I może w Jaguarze brakuje tej szpery, ale układ kierowniczy z zębatką reaguje dużo lepiej niż śrubowa przekładnia BMW. Role się zmieniają – to Niemcy zostają w tyle. Również pod względem hamulców: angielskie są większe, mocniejsze i bardziej trwałe.



Można nie być fanem jego wyglądu, ale model S-Type jest całkiem przemyślanym tworem – jeśli z V8. Mamy wtedy solidny silnik, konkurencyjne właściwości jezdne, komfort przewyższający wszystkie inne opcje z tamtych lat oraz osobliwy design. To wszystko biorąc pod uwagę, że auto było ograniczone platformą Lincolna. Gdy się zastanowić, to pomyślane bardzo w duchu starych Jaguarów – tak jak niegdyś XK120, tak jak E-Type czy Mk II, tak S-Type oferuje konkurencyjne osiągi za niższą cenę i pod wieloma względami bije nawet najlepszych w swojej klasie.



Krzysztof Wilk
Na podstawie: favcars.com | wheelsage.org | wikipedia.org | ultimatecarpage.com | Top Gear: The Cool 500 – The Coolest Cars Ever Made | The Kingfisher Motorsports Encyclopedia | M Buckley – The Complete Illustrated Encyclopedia od Classic Cars | N Balwdin – The World Guide to Automobiles, the Makers and their Marques















































































































































































































